#62




No i jednak nie trzeba było długo zostawać. Podali co podać mieli i wypuścili do domu. Przeszczep w pierwszym kwartale przyszłego roku prawdopodobnie. Jak najszybciej biorę się za martwe natury, miejsce pracy tylko trzeba przygotować. 
Uruchamiam zmysły i chłonę.

9 komentarzy do “#62

  1. ja za martwe betonowe budynki.

  2. moja również załadowana. (już nie 24 klatkami, przez które myślałam, że smena umarła...). ja mam chęci do tych budynków. to niekończąca się inspiracja. muszę do Łodzi więc, aby ją spożytkować (:

  3. jakoś zbieram się do niej już od września, ale teraz już koniecznie... grabienie też przyjemna czynność (chociaż wolę kosić trawę, nawet uwielbiam). niestety mieszkanie w blokowisku wiąże się ograniczeniem tych czynności (a może stety, bo nie byłyby takie przyjemne) do kilku dni w roku, gdy trzeba doprowadzić działkę do porządku.

  4. dobrodziejstwem jest wyrwać się z dusznych betonowych brył letnią porą, zapomnieć o bożym świecie i tylko być (mimo to, że moja działka leży z 20m od trasy wylotowej z miasta, sic!). kiedyś niemal codziennie bywałam a ostatnimi czasy mogłabym każdego roku takie chwile policzyć na palcach u obu rąk. te palone liście niekoniecznie, ale świeżo podlana ziemia owszem :)

  5. spokojnie, to duży dystans, ja po czasie przestałam czuć, że ziemia zostaje wprawiona w dysonans, gdy jakiś samochód ciężarowy przejeżdża z nadmierną prędkością. nawet nie zwracam uwagi na te odgłosy. nie chcę myśleć, z czym przyjdzie mi się pożegnać za rok (chociaż z drugiej strony chcę mieć tę możliwość zostawienia czegokolwiek i pójścia do przodu). co do kojarzenia zapachów - dziś odkryłam, że mój nowy płyn do kąpieli pachnie jak ciasto z tegorocznych urodzin a szampon jak słodycz z dzieciństwa, tylko za cholerę nie jestem w stanie przypomnieć sobie.. czuję tylko słodki smak, głupie uczucie.

  6. to rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja - prawie tak samo bolesna, jak zburzenie mojego przedszkola zostawić, na jakiś czas. mnie ostatnio często łapią takie synestezyjne momenty (jedno z ulubionych uczuć). jak byłam mała, to jadłam pianę mydlaną, albo płyn do mycia naczyń, nie polecam :)

  7. ostatnio odeszłam od nawyku wspominania przyjemniejszych chwil i życia nimi...

  8. to te obiecywanie sobie życia chwilą, czerpania garściami, patrzenia w przyszłość. najlepiej sobie nie obiecywać, bo nic nie tracimy.

  9. doszło :) do pewnego momentu żyłam w przeświadczeniu, że nic sobie nie wmawiam, aczkolwiek wielokrotnie interpretowałam wszelakie zjawiska na swój sposób. to już cecha człowiecza. najgorzej jednak, gdy byłam przeświadczona, że to jak patrzę na daną sytuację jest tylko moją wewnętrzną refleksją (najgorszym z możliwych scenariuszy) a on stawał się prawdą.

Odpowiedz

Obserwatorzy

Etykiety

2009 (1) 2011 (26) 2012 (9) 35mm (5) 6x4.5 (2) 6x6 (25) bw400cn (1) Chasyd (3) d70s (8) dworki (2) ektar (2) f60 (11) foma (1) fp4 (2) fuji 160ns (2) hp5+ (2) kiev88 (9) lubitel (8) lucky (3) mobile (4) neopan (2) pan400 (2) paulina (8) petri (11) pinhole (2) portra (6) psix (12) rollei (3) rossmann (7) smena (6) szpital (7) trix (10)

Archiwum

Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.